Ogród bez kleszczy: co tak naprawdę działa?

Do napisania tego wpisu natchnął mnie artykuł, który mi podsunęło uczynnie Google. Szczerze – zaskoczyło mnie solidnie. Otóż artykuł na Wirtualnej Polsce Parenting o tytule: „Pozbądź się ich z ogrodu już teraz. Na wiosnę staną się prawdziwym siedliskiem kleszczy” podejmuje z niewiadomych przyczyn temat ogrodniczy, nie mając chyba kompletnie pojęcia, do czego nawołuje.
Jakkolwiek idea jest słuszna, bo kleszcze są niebezpieczne, a ich zwalczanie obecnie jest problematyczne, to już droga, którą proponuje portal jest mocno kontrowersyjna dla mnie, jako wieloletniego ogrodnika.

Oto ich pomysły (dosłownie przeklejone z artykułu prawem cytatu).
Rośliny, które mogą sprzyjać obecności kleszczy, to:

  • Paprocie – uwielbiają wilgotne i zacienione miejsca, które są również idealnym schronieniem dla kleszczy. Jeśli masz je w ogrodzie, regularnie je przycinaj.
  • Rośliny okrywowe – nisko rosnące rośliny, takie jak bluszcz, tworzą gęste, wilgotne środowisko, w którym kleszcze mogą się rozwijać.
  • Krzewy i gęste zarośla – to doskonałe miejsce dla kleszczy, zwłaszcza jeśli nie są regularnie przycinane.
  • Wysokie trawy – kleszcze często czekają na swoje ofiary na źdźbłach trawy, dlatego jej regularne koszenie jest kluczowe.
  • Drzewa liściaste – opadłe liście mogą stanowić kryjówkę dla kleszczy, dlatego warto dbać o ich regularne grabienie.

Zamiast tych roślin autorzy (autor?) proponują: lawendę, rozmaryn i czosnek.

Mówiąc krótko: po co ci różnorodność w ogrodzie, rośliny okrywowe w miejscach, gdzie trawa nie może rosnąć oraz krzewy i drzewa będące siedliskiem ptaków? Lepiej posadź lawendę i rozmaryn (które mogą przeżyć zimę, ale nie muszą, zwłaszcza na wschodzie Polski). Jest monotonnie, ale przynajmniej bezpiecznie.

Dawno mnie nie zirytował tak mocno żaden pseudoogrodniczy artykuł. Tyle się trąbi o zmianach spowodowanych działalnością człowieka, o szkodliwości monokultur, o zbyt małej różnorodności w ogrodach, o zaprzestaniu koszenia niektórych partii traw, żeby mogły się tam gnieździć pożyteczne owady i ptaki, oraz żeby gleba nie wysychała… A tu ci mówią, żeby pozbyć się wszystkiego i pal licho owady i zwierzęta pożyteczne. Byle człowiek był bezpieczny.

Wobec powyższego drogi autorze tego tekstu, albo osobo, która dałaś to do napisania AI: mam nadzieję, że rozumiesz szkodliwość i egoizm takich informacji.

Naturalnymi wrogami kleszczy są zwierzęta takie jak mrówki, chrząszcze (na przykład biegacze lub kusaki lubiące wilgotne środowisko…chociażby takie jak pod paprociami), ropuchy, ryjówki, myszy, szczury i ptaki (jak drozdy czy sikorki, które o dziwo świetnie czują się mieszkając w krzewach lub na drzewach), a także larwy niektórych motyli i roztocza (jak na przykład pajęczaki lubujące się w wysokich trawach). Szczególnie skuteczne w ograniczaniu populacji kleszczy są mrówki rudnice, które zjadają larwy i nimfy kleszczy, a także niektóre gatunki ptaków, które polują na dorosłe osobniki. Zaobserwowano, że nawet zwykłe kury domowe nie pogardzą białkiem z kleszczy.

Tak więc naprawdę są dużo lepsze sposoby niż pozbywanie się wszystkiego do gołej ziemi. Najważniejsze to pamiętać, że nie jesteśmy sami w walce z kleszczami. Ale nasi sprzymierzeńcy muszą mieć możliwość osiedlenia się obok nas. A jeśli chodzi o pozbywanie się paproci, drzew, krzewów i traw, mam lepszy pomysł. Po prostu posadźmy między nimi lawendę, rozmaryn i czosnek.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *